Stało się. Jesteś Mamą. Małe, słodkie Berbeciątko leżu przy Twoim boku.
Spełnienia marzeń. Pełnia człowieczeństwa. Przygoda życia.
Nie dla mnie.
Obcowanie z moim Pierworodnym było tak wyczerpującym i stresującym zajęciem, że nie potrafiłam cieszyć się z tego, że jestem Mamą.
I wiecie co? Nie chciałam być Mamą... Serio.
Ta ciągła dyspozycyjność, wiszenie na piersi, niemożność zrobienia czegoś dla siebie i poczucie, że sama muszę dać radę.
Nie, nie byłam sama, ale SAMA musiałam odnaleźć się w nowej sytuacji, balansować pomiędzy wszystkimi "dobrymi" radami.
Długo tkwiłam w stanie, który uwierał, zgniatał i odmóżdżał. Nie było łatwo, miło ani przyjemnie.
Bolało.
Bycia Mamą trzeba się nauczyć, Wejść w swoją rolę na 100%. Zrobiłam to.
Jestem szczęśliwą Mamą dwójki Chłopców. Spełnioną kobietą z planami w głowie i w notesie. Człowiek orkiestra. Multizadaniowość to moje drugie imię.
Opowiem Wam jak ogarniać codzienność i stać się odpowiedzialną za swoje życie.
Jutro zdradzę Wam kilka patentów na to, co zrobić, żeby mniej się stresować (w codzienności Matki Polki;).
Matka Ogarniaczka
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz